Barbara T NDEs
Home Page Nadesłane przeżycia (NDE) Napisz o swoim przeżyciu



OPIS DOŚWIADCZENIA:

Cieszę się, że mogę podzielić się z Tobą moimi doświadczeniami nde. Mam prawie 65 lat, te doświadczenia miałam w wieku 23 i 26 lat, a więc ponad 40 lat temu. Były to przeżycia tak silne i poruszające, że przez te 40 lat niczego z nich nie zapomniałam ani nie zniekształciłam. Niczego też nie ubarwiłam ani nie dodałam, chociaż wiem, że człowiek ma taką tendencję. Co kilka miesięcy wracałam do tych wspomnień i niejako 'odświeżałam' je.

Pierwsze nde.

Pierwsze zdarzenie miało miejsce podczas operacji chirurgicznej, kiedy miałam 23 lata. Usunięto mi wtedy kamienie w woreczku żółciowym.

Mam kilka niejasnych i zamazanych wspomnień z tamtego przeżycia ( światło, jasna postać) ale jedno wspomnienie jest bardzo wyraźne i ostre. Nie wiem, co działo się ze mną podczas operacji, ale w pewnym momencie znalazłam się poza ciałem. To było porażające i straszne przeżycie. Widziałam z dużej wysokości salę operacyjną i lekarzy pochylonych nad moim ciałem.

Ja, Barbara byłam PUNKTEM ŚWIADOMOŚCI w całkowicie ciemnej i pustej przestrzeni. Nie miałam nic, byłam PUNKTEM, który czuł i myślał. Myśl była jedna - jak ja wrócę do swojego ciała?! Moje emocje wtedy to był ogromny lęk i niepokój.

Po operacji coś było ze mną nie tak, bo ręka, do której podłączona była kroplówka, spuchła mi jak balon, lekarze musieli rozcinać mi rękaw koszuli i dawali jakieś leki. Nikt mi jednak nic nie powiedział. Myślę, że to była reakcja alergiczna na kroplówkę lub inny lek podawany mi w trakcie operacji.

Chciałabym powiedzieć wszystkim, którzy badają ludzką świadomość i są przekonani lub przypuszczają, że jest ona czymś więcej niż prostą funkcją - skutkiem działania kory mózgowej - TAK, NIE MYLICIE SIĘ !! JA MIAŁAM TO PRZEŻYCIE W CZASACH, GDY NIKT O TYM NIE MÓWIŁ. MOJA ŚWIADOMOŚĆ BYŁA POZA CIAŁEM, NIE WYMYŚLIŁAM TEGO. PRZEZ JAKIŚ CZAS, DŁUŻSZY CZY KRÓTSZY BYŁAM PUNKTEM ŚWIADOMOŚCI ISTNIEJĄCYM POZA CIAŁEM!! Tego doświadczenia nikt mi nie zabierze. Nikt mi nie wmówi, że to sen, halucynacja, niedotlenienie mózgu. To było PRAWDZIWE.

Moje drugie nde.

To jest trudne emocjonalnie - przeżywać to znowu, ale chcę to zrobić.

Miałam wtedy 26 lat i od roku byłam mężatką. Nie mogłam zajść w ciążę z powodu niedrożnych jajowodów. Zdecydowałam się na operację, żeby ten problem usunąć.

Podczas operacji, kiedy byłam w pełnej narkozie, wróciła mi świadomość. Nie obudziłam się, natomiast wiedziałam, że umieram. Było mi bardzo żal mojego męża, że zostanie sam.

Nie wiem, nie pamiętam, co było najpierw - chyba takie dziwne zapadanie się w sobie, jakbym się stawała coraz mniejsza, tak jak rosyjskie babuszki...Nie umiem tego lepiej wyrazić. Zobaczyłam na wielkim ekranie film ze swojego życia, nie z całego życia, ale to były jakieś ważne emocjonalnie momenty, wybrane i zmontowane tak, ze tworzyły bardzo logiczną całość, jak puzzle. Ten 'film' uświadomił mi, że moje życie ma głęboki sens i znaczenie. Nigdy tak o swoim życiu nie myślałam, Jakaś wielka i wszechwiedząca MĄDROŚĆ mi to wtedy ukazała. Film pokazywał moje życie 'na wstecznym biegu'. Cofałam się w nim, aż do bardzo wczesnego dzieciństwa, gdzie widziałam moją matkę jako bardzo młoda dziewczynę. Śpiewała mi piosenkę. potem była różowa mgła.

Nie pamiętam, jak znalazłam się w tunelu. Chyba zostałam tam wepchnięta jakąś wielką siłą. Posuwałam się szybko w dół po kątem około 45 stopni. Słyszałam głośny dźwięk, dzwonienie, terkot. Nie miałam ciała, ale wrażenie jego kształtu jakby zostało. Nie pamiętam, co widziałam po drodze, ale coś tam było. To trudne do opisania. Tunel skończył się nagle i znalazłam się w jasnej, wielkiej przestrzeni. Nie byłam tam sama. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że po obu moich stronach były jakby wyloty innych tuneli i ludzie, którzy w tym samym czasie, co ja, przez nie przeszli. Były tam jakieś istoty, których wyglądu nie pamiętam, było ich kilka. Mówiły bez słów, z myśli do myśli. Usłyszałam w ten właśnie sposób słowa - JESTEŚ NARESZCIE, CZEKALIŚMY NA CIEBIE. Pomyślałam, że będę udawać, że te słowa nie są do mnie. Czułam trochę lęk i trochę zaciekawienie, bo to było absolutnie nowe, nieznane, z niczym nie dające się porównać doznanie. Wtedy jedna z tych istot powtórzyła - TO O CIEBIE CHODZI, CZEKALIŚMY NA CIEBIE. Usłyszałam też - LEKARZE WALCZĄ O TWOJE ŻYCIE. TO JESZCZE NIE TWÓJ CZAS, WRÓCISZ, BO MASZ JESZCZE COŚ WAŻNEGO DO ZROBIENIA. 

To, co nastąpiło potem, jest trudne do opisania. Przez jakiś czas po operacji miałam jeszcze wspomnienie cudownego ogrodu, w którym się znalazłam, potem to wspomnienie się zatarło. Wiem tylko, że poznałam jakieś miejsca i tajemnice, doznałam jakiegoś oświecenia, ILUMINACJI. Te istoty powiedziały mi, że po powrocie niczego nie będę pamiętać i tak się stało.

Było mi tam niewypowiedzianie dobrze i błogo, gdy jakaś straszna siła zaczęła mnie stamtąd wyrywać. To się wiązało z ogromnym bólem i dyskomfortem( to nieadekwatne słowo, ale nie znam innego). Tak było dwa razy i za tym drugim razem znalazłam się z powrotem w swoim ciele. Leżałam na stole operacyjnym a lekarze zszywali mi brzuch. Było dziwnie, bo wszystko tu, na TYM świecie było ABSOLUTNIE PŁASKIE, TAK JAKBY tam BYŁO O WIELE WIĘCEJ WYMIARÓW.

Powiedziałam - JA ŻYJĘ? JA NAPRAWDĘ ŻYJĘ? Wtedy usłyszałam głos kobiety tuż przy mojej głowie, przypuszczam, Że to była lekarka anestezjolog. Jej słowa brzmiały: TYLE LAT PRACUJĘ, ALE PIERWSZY RAZ ZDARZA MI SIĘ, ŻE PACJENTKA SIĘ BUDZI I DZIWI SIĘ, ŻE ŻYJE. AŻ MNIE CIARKI PRZECHODZĄ.

Po paru dniach lekarz prowadzący moją operację powiedział mi, że było źle ze mną i wspomniał coś o panice. Dowiedziałam się, że przeszłam resuscytację, że użyto dwukrotnie defibrylatora i że wróciłam za drugim razem. To się zgadzało z moim doświadczeniem.

Ach, chciałam jeszcze o czymś wspomnieć. Długo po tym wydarzeniu nie umiałam znaleźć słowa, które by określało, jak było TAM. Dopiero, po wielu latach, kiedy przeczytałam książkę Moona "Życie po życiu" w słowach pewnej kobiety znalazłam to określenie.TAM wszystko było jakieś takie TECHNICZNE. TECHNICZNE - to było słowo, którego szukałam od lat! Kiedy czytam, że ludzie wracający STAMTĄD mówią o Bogu, Aniołach i tym podobnych sprawach, myślę, że albo fantazjują, albo nie potrafią inaczej nazwać tego, co ich spotkało. Wiem jedno, że kobieta z książki Moona "Zycie po życiu" była w tym samym miejscu, w którym ja byłam.

To wszystko, nasze życie, sens naszego istnienia - jest bardziej skomplikowane i zaskakujące, niż się nam wydaje. Myślę, że niektórzy fizycy, astronomowie, lekarze idą w dobrym kierunku.

Wszystkie religie są poszukiwaniem odpowiedzi, choć wydaje się niektórym, że znają ODPOWIEDŹ, tak naprawdę jest ona poza zasięgiem naszego poznania i zrozumienia.

Cieszę się, Jody, że mogłam podzielić się z Tobą moimi przeżyciami. Cieszę się, że wielu innych ludzi przeszło podobne do mojego doświadczenie. Już nie boję się, że ktoś uzna mnie za wariatkę. kiedyś bałam się z tego powodu opowiadać o nde.

Pozdrawiam Cię z Polski

Barbara